piątek, 29 marca 2013

; D

    Ostatnio na YT natknęłam się na filmiki stworzone na postawie opowiadań. Postanowiłam, że ja też mogę próbować coś takiego zrobić. Wiem, że jest beznadziejny, ale chciałam się nim z wami podzielić :



czwartek, 28 marca 2013

Rozdział 2

    Dla mnie świat jest bez sensu. Po co żyć, jak i tak umrzemy. Staram się być grzeczną i ułożoną dziewczyną, ale to nie jestem ja. I choć mam niecałe 175 cm to czuję, że ten świat mnie przerasta, bo tak naprawdę nie wiem kim jestem. Ojciec ma rację, jestem słaba. Czasami mam ochotę iść w cholerę, ale nie wiem którędy. Moje życie zamieniło się w jakiś okropny żart, którego tylko ja nie łapię. Czuję, że żyję w wielkiej mydlanej bańce, która nie chcę pęknąć. Tak właśnie się czuję ...


    Dzisiaj sobota. Nie mam ochoty na nic, nawet na podniesie prawej nogi. Ostatnio bardzo często dopada mnie ten stan. Najchętniej przespałabym cały dzień, przykryta moim miękkim, niebieskim kocykiem w kwiatki. Usłyszałam, że ktoś wchodzi po schodach. 
- Olga, ktoś do ciebie przyszedł. - zobaczyłam w drzwiach Dorotę.
- Kto to? - zapytałam od niechcenia. 
- Koleżanka ze szkoły. Mówi, że macie zrobić projekt na fizykę - gdy to powiedziała od razu się domyśliłam - ale jak się źle czujesz to powiem, żeby przyszła  jutro.
- Nie, niech wejdzie. 
- Jak chcesz - zrobiła minę "to zły pomysł" i zeszła na dół. Za minutę ujrzałam Suzy kładącą się na moim łóżku. 
- Projekt z fizyki? Serio? - zapytałam z rozbawieniem w głosie. 
- Nie patrz tak na mnie, wymyśliłam na poczekaniu. Ta baba jest straszna, patrzyła na mnie jak na kryminalistę. Myślałam już, że za chwilę zadzwoni na policję i karze mnie przeszukać.
- Ona po prostu się o mnie martwi. Jest ze mną od ...- poczułam ukłucie w sercu. Towarzyszyło mi zawsze w takie sytuacji.
- Od śmierci twojej mamy, tak?
- Dokładnie. Czuję się za mnie odpowiedzialna i tyle. 
- Masz taką zbolałą minę, że szkoda na ciebie patrzeć. Chodź - Suzy wstała i pociągnęła mnie za rękę. Dopiero teraz zobaczyłam, że ubrała się inaczej niż zwykle. Bardziej... grzecznie? Miała na sobie sprane dżinsy i zwykłą niebieską bluzę. Wyglądała świetnie, zresztą jak zawsze - słyszałam, że niedaleko stąd jest nowa pizzeria i nie wiem jak ty, ale ja jestem strasznie głodna.
    Knajpa znajdowała się bardzo bliska mostu, właściwie naprzeciwko. Nosiła nazwę "u Freda". "Mało oryginalnie" stwierdziła Suzy. Zajęłyśmy miejsce w rogu sali. Było tam bardzo przytulnie. Ściany były pomalowanie na jasno czerwony kolor, a na każdym stoliku był mały wazonik z jednym kwiatkiem w środku. Oprócz nas, zajęte były jeszcze trzy stoliki. 
- Dzień dobry! Co podać? - za moimi plecami usłyszałam znajomy głos. Odwróciłam głowę i właśnie go ujrzałam....





Notatka od autora
____________________
Wiem, że jest trochę krótko, ale niestety ;D
Liczę na komentarze, bo chcę wiedzieć jakie jest wasze zdanie.
Podoba się? Obserwacja+komentarz.
Pozdrawiam. 





sobota, 16 marca 2013

Rozdział 1 cz II

    Otworzyłam drzwi. Zapach papierosów unosił się po całym pomieszczeniu i nie mogłam oddychać. Podeszłam do baru. 
- Cześć Derek!- zawołałam do dużego, czarnego mężczyzny stojącego za ladą.
- Hej młoda! Co u ciebie słychać? Dawno cię nie widziałem w tych stronach. Czyżbyś zaczęła głodować?- uśmiechnął się i puścił do mnie oko. Odpowiedziałam mu bladym uśmiechem.
- Jest Suzy?- zapytałam obojętnym głosem.
- Powinna być na górze. Ostatnio dorwała znowu jakiegoś bogatego dzieciaka. Ta to ma talent, co nie?- pokiwałam głową i odeszłam.
    Zapukałam do drzwi z napisem "Wchodzisz na własną odpowiedzialność". Nikt mi nie odpowiedział, więc weszłam do środka. Tutaj odór tytoniu był jeszcze gorszy niż na dole. Wszędzie rozwalone ubrania, odchodząca biała farba ze ścian, biały proszek na biurku.
- Wstawaj ćwoku!- krzyknęłam specjalnie bardzo głośno.
- Weź się Olga zamknij! Łeb mnie strasznie napierdala!- Suzy zakryła poduszką głowę, lecz po chwili wstała. Szczerze, wyglądała strasznie. Jej długie, złotobrązowe włosy sterczały jej śmiesznie we wszystkie strony. Na dodatek przed zaśnięciem nie zmyła makijażu. Oto miałam przed sobą ludzkie zombie w koszulce AC/DC - Wiesz, która godzina?
- Około dziewiątej - położyłam się na łóżku.
- Derek na dole?
- Tak. Co to za nowego ostatnio złapałaś?- ziewnęła, związała włosy w kucyk i zaczęła:
- Nazywa się Thomas i ma 18 lat. Rodzice są znanymi lekarzami, więc chłopakowi niczego nie brakuje. No wiesz, rozpuszczony, szukający wrażeń. Nic nowego. Poznałam go na ostatniej imprezie i od tamtej pory sprzedaję mu trochę tabletek- odpowiedziała z obojętnością w głosie.
- Uzależnił się?
- Na razie dla niego to tylko zabawa, ale wiesz co będzie dalej - zamyśliła się na chwilę - Przychodzisz dzisiaj wieczorem? Kolega Dereka ma mieć coś nowego do zaoferowania- uśmiechnęła się chytrze. 
- Muszę zdobyć trochę kasy. Mam nadzieję, że dzisiaj ojciec będzie w domu to może coś od niego wyciągnę, a teraz muszę lecieć do szkoły. Może zdążę na dwie ostatnie godziny - wstałam i zeszłam po schodach na dół. Kiwnęłam głową do czarnego znajomego i wyszłam. Zaciagnęłam się świeżym powietrzem i skierowałam w stronę szkoły ...






Notatka od autora     
__________________________________
Witam wszystkich na tym blogu! 
Teraz trochę dłużej, ale i tak krótko ;D
I jak wam się podoba? Co myślicie o Suzy?
Zostawcie swoje opinie w komentarzach ; )
Nowe rozdziały będą się pojawiały prawdopodobnie raz w tygodniu, najczęściej w sobotę lub niedzielę.
Pozdrawiam.


poniedziałek, 11 marca 2013

Rozdział 1 cz I

- Nie zrobisz tego - usłyszałam głos za sobą.
Odwróciłam się i ujrzałam chłopaka. Miał obojętną minę i wyglądał na bardzo pewnego siebie. 
- Odwal się - wycedziłam.
Po raz kolejny spojrzałam w dół i zamknęłam oczy. Puściłam poręcz. Nagle poczułam, że ktoś mnie obejmuje w talii i przyciąga do siebie. 
- Człowieku, weź mnie nie dotykaj! Spieprzaj stąd! - kopałam go jak szalona, a on tylko mocniej zacisnął ręce i ściągnął mnie z mostu.
- Nie będę patrzył jak jakaś nastolatka się zabija - postawił mnie na ziemię i popatrzył mi prosto w oczy - Po co chciałaś to zrobić?
- Gówno ci do tego! - kopnęłam go z całej siły  w krok i uciekłam.
Szłam przez park. Był strasznie pusto i zimno, ale teraz dobrze wiedziałam dokąd idę ...


Ciąg dalszy nastąpi ....



Notatka od autora
_______________________

Przepraszam, że tak długo nic nie dodawałam.
Jest to I część 1 rozdziału. Wiem, że strasznie krótko, ale będzie dłużej ; )

Komentujcie, obserwujcie i czytajcie ; )

piątek, 1 marca 2013

Prolog .




    Dzień był ponury. Za oknem unosiła się mgła, która okrywała swą białą powłoką wszystkie budynki. Przypomniało mi to mój pierwszy dzień w Londynie. Leżałam na łóżku już od 2 godzin, obudziłam się o 4 nad ranem i nie mogłam zasnąć. Bezmyślnie wpatrywałam się w sufit i czekałam, aż Dorota zawoła mnie na śniadanie. Postanowiłam wstać. Umyłam się i ubrałam w pierwsze lepsze dżinsy leżące na moim krześle, czarny podkoszulek i czerwono-czarną koszulę w kratę. Pociągnęłam rzęsy tuszem i zeszłam na dół. Z kuchni dochodziło pobrzękiwanie naczyń i wesołe pomrukiwanie mojej niani. Jestem na nią za stara, ale ojciec się uparł żeby została i zajęła miejsce naszej pokojówki.  
- Olga, to ty? - usłyszałam.
- Tak - odezwałam się cienkim głosem .
- Dlaczego tak wcześnie wstałaś? Śniadania nawet jeszcze nie zaczęłam robić.
- Przepraszam Doroto, ale nie mogłam spać. Wyjdę dziś wcześniej, wezmę tylko jabłko i uciekam. 
- Dopiero w pół do siódmej. Gdzie ty możesz się tak śpieszyć i to jeszcze bez śniadania?
- Naprawdę muszę już iść. Do zobaczenia - podeszłam do niej i ucałowałam ją w policzek. Popatrzała na mnie z troską i pokiwała głową. Zarzuciłam szybko kurtkę, zawiesiłam torbę na ramię i wyszłam. Było naprawdę zimno. Przeklnęłam w duchu, że nie wzięłam szalika i rękawiczek. Ruszyłam przed siebie, nie właściwie mając pojęcia dokąd idę. Przechodziłam przez most. Stanęłam na chwilę i spojrzałam w dół. Woda była mocno granatowa. Płynęła tak spokojnie i bez pośpiechu. Musiała być bardzo zimna. Zaczęłam się zastanawiać czy upadek z tej wysokości mógłby mnie zabić. "Jasne, że tak. Tu jest naprawdę głęboko, a ja nawet pływać nie umiem." Złapałam ręką jedną ze stalowych poręcz. Rozejrzałam się dookoła. Brak żywej duszy. "Świat mi sprzyja, jak widać." Podciągnęłam się i postawiłam nogi na moście. Lekki, przyprawiający o gęsią skórkę wiatr łaskotał mnie w szyję. Spojrzałam jeszcze raz dół. "Nikt cię nie będzie żałował Olga. Skacz" odezwał się głosik w mojej głowie. Zamknęłam oczy.


Ciąg dalszy nastąpi ...






Notatka od autora 
______________________

I jak podobało się? 
To moje pierwsze opowiadanie i przepraszam z góry za wszystkie niedociągnięcia. 
Komentujcie, obserwujcie i czytajcie.
Pozdrawiam - Intrepid .